środa, 29 lutego 2012

Disco pazurki

Dziś króciutki post,bo znowu padam ze zmęczenia :( Jakoś ostatnio nie mogę sobie racjonalnie rozplanować czasu. Czyżby wiosenne przesilenie?
Jako podkład lakier,który już gościł na moim blogu Into the dark marki Essence z serii Breaking Down. Do pełnego krycia nałożyłam 2 warstwy,ale w sumie wystarczy jedna gruba. Holograficznymi cekinkami ułożyłam fantazyjne wzorki (wykorzystałam do tego bezbarwny lakier Suhada  oraz wykałaczkę). Całość pokryłam 2 warstwami Seche Vite i gotowe.




Szkoda,że teraz tak ciężko o dobre światło :( Pazurki na żywo pięknie się mienią,nawet w sztucznym świetle. Myślę,że nie rozstaniemy się zbyt szybko ;-P

poniedziałek, 27 lutego 2012

Orientalne błyskotki

Nigdy nie podobały mi się takie kolory. No może samo złoto jeszcze bym ścierpiała,ale ten róż,bleeeeeee ;-P

Kobieta zmienną jest! Pewnego pięknego dnia poczułam przymus bezpośredni wymalowania właśnie tego mani i oto efekt.











 Zdecydowałam się na połączenie 2 kolorów  pochodzących z,bardzo dobrze wszystkim znanej, kolekcji Sensique- Oriental dream. Są to:
- 262 Indian Rose,
- 258 Festival of light.

Oba nakładają się bardzo dobrze- nie smużą,nie bąbelkują. Widać, co prawda, każde pociągnięcie pędzelka,ale taki już ich urok. Różyczka,a właściwie,powinnam powiedzieć brzoskwinka została nałożona jako baza. Na nią powędrowało,przy pomocy gąbeczki,troszeczkę złotka i bezbarwny top.

Całość subtelnie błyszczy i wprowadza w romantyczny nastrój :)

Co do samych lakierów,to nie mam zastrzeżeń ani do czasu wysychania,ani trwałości- są raczej przeciętne.

Jeśli chciałybyście dowiedzieć się czegoś więcej,piszcie :) Z przyjemnością odpowiem na wszystkie komentarze.

Ojej,zasypiam ;-P Pozostaje mi tylko życzyć Wam wszystkim dobrej nocy i kolorowych snów.
Buziaczki : *

piątek, 24 lutego 2012

2x5

 Pod tym tajemniczym skrótem kryje się ni mniej ni więcej,jak Balsam do paznokci Tisane.

Większość z Was na pewno go zna,gdyż jest osławiony na wielu blogach i forach. Teraz przyszła moja kolej żeby trochę posłodzić ;-P

 Z opakowania:
"Regeneruje i wzmacnia łamliwe,giętkie,rozdwajające się,matowe paznokcie.Balsam wcierać w płytki paznokci i otaczający je naskórek."




Cena i dostępność:
- od 8,5 do 12 zł za 4,5g
- trudno dostępny,w drogeriach nie trafia się wcale,należy szukać w aptekach (ja znalazłam tylko w jednej aptece sieci SuperPharm),widziałam też na allegro

Opakowanie:
- kartonowe pudełeczko,moim zdaniem zbędne,a w nim malutki słoiczek,
- wygodny,poręczny,nie ścierają się z niego napisy,
- kolorystyka,jak dla mnie,dość przyjemna.


Konsystencja i nakładanie:
- może zacznę od zapachu,dla mnie przyjemny- woskowy,lekko słodki,
- jest dużo gęstszy niż recenzowany wcześniej balsam Essence,ale moim zdaniem to jego zaleta,
- można go nabierać w dwojaki sposób: pocierając palcem po powierzchni lub zgarniać niewielką ilość paznokciem,
- jest dość tłusty, ale szybko się wchłania nie pozostawiając nawet śladu.



Skład: 
-wosk pszczeli, ekstrakt z kopru, skrzypu i ostropestu, olej rycynowy, oliwa, d-pantenol, aminokwasy keratyny, witamina C, witamina E, ß-karoten

Działanie:
- moje skórki były już w opłakanym stanie- suche,zadzierające się,pękające do krwi (koszmar!!!) balsam bardzo mi pomógł,dobrze natłuścił i wygładził ich powierzchnię,
- zauważyłam też,że pazurki jakby mniej się rozdwajały,ale w tym czasie zaczęłam stosować kilka innym preparatów i ciężko mi powiedzieć jaki jest udział poszczególnych w sukcesie.

Ocena:
- Szczerze polecam ten produkt. Jest świetny,spełnia wszystkie swoje funkcje. Jest niedrogi w porównaniu z innymi tego typu balsamami (np. Sally Hansen kosztuje około 30 zł). Same plusy :) Naprawdę warto wypróbować!

środa, 22 lutego 2012

Sugar Sweet

Przedstawiam Wam moje nowe zwierzątko. Oto,obiecany wcześniej, krokodylek o wdzięcznej nazwie Sugar Sweet.

Dla niewtajemniczonych,krokodylek to numerek 03 z kolekcji Crocodile Skin marki Wibo.

Dziś mało pisania,dużo zdjęć. Dla osób zainteresowanych lekturą,polecam zajrzeć TUTAJ.

Na pewno od razu rzuciły się Wam w oczy starte końcówki :(
Niestety to efekt jednego dnia noszenia (nie mógł się doczekać dobrego światła). Z tej serii mam jeszcze dwa kolory i obiecuję donosić na bieżąco,czy też tak szybko się ścierają.

Na zdjęciu 2 warstwy testowanego wcześniej Golden Rose'a Ceramic 104,gruba warstwa Croco i odżywka Nail Tekk'a.
A teraz już tylko fotki :)

wtorek, 21 lutego 2012

Sensique - zmywacz do paznokci

Skusiłam się na ten zmywacz ze względu na przemiły arbuzowy zapach :)

Jeśli ktoś w Waszym otoczeniu narzeka na smród zmywacza unoszący się w powietrzu,to produkt ten jest bardzo dobrym rozwiązaniem.







Plusy:
- bezacetonowy,
- zawiera olejek rycynowy i proteiny koziego mleka,dzięki czemu regeneruje,odżywia i wygładza płytkę,
- wpływa też pozytywnie na skórki,zapobiegając ich przesuszeniu,
- zgodnie z tym co pisze producent, zmniejsza skłonność do rozdwajania i łamania paznokci,
- receptura przebadana dermatologicznie,
- no i tak jak już mówiłam apetyczny (jak na zmywacz ;-P) kolor i zapach.

Minusy:
- dość niewygodna butelka,brak dozownika i duża średnica szyjki sprawia,że łatwo można przesadzić z ilością na waciku,
- bardzo szybko paruje,po nasączeniu wacika,dosłownie po 30 sekundach nie ma śladu po zmywaczu,
- moim zdaniem jest za słaby,ma problemy,szczególnie z ciemnymi lakierami i gliterami (nawet przy stosowaniu metody "na folię" pojawiają się kłopoty),
- po dłuższym kontakcie ze skórą dłoni powoduje paskudne podrażnienia,tutaj mam na myśli metodę "na folię".

Czy warto go kupić? Oceńcie same ;-P
200 ml buteleczka kosztowała około 8 zł

poniedziałek, 20 lutego 2012

Wibo- Crocodile Skin- test

 W sieci sklepach Rossman na półkach Wibo możecie teraz natrafić na gorrrącą promocję. Lakiery z serii Crocodile Skin kosztują tylko 4,79 (poprzednia cena to 9,99!!!).

Do wyboru mamy kolor:
- brązowy,
- czarny,
- czerwony,
- bordowy.

Co możemy znaleźć na ulotce producenta:

"Innowacyjny lakier tworzący imitację skóry krokodyla na paznokciach."
1)Wybierz lakier bazowy,najlepiej biały,matowy lakier z kolekcji lakierów Wibo.
 Uwaga: lakier bazowy musi być lakierem matowym,w przeciwnym razie nie uzyskasz oczekiwanego efektu.
 2) Lakierem bazowym pomaluj paznokcie,poczekaj aż wyschną.
 3)Nałóż lakier crocodile na lakier bazowy,poczekaj aż wyschnie.
 4)Po wyschnięciu lakieru możesz zaobserwować jak na jego powierzchni tworzą się wzory podobne do skóry krokodyla.
 5)Dla utrwalenia wzoru pokryj jego powierzchnię bezbarwnym lakierem."


"Wskazówka:

W celu uzyskania drobnego wzoru nałóż jedną warstwę lakieru Crocodile

W celu uzyskania większego wzoru nałóż dwie warstwy lakieru Crocodile."


Najciekawsze jest to,że marka Wibo nie posiada białego lakieru z serii So Matt ;-P
W związku z tym postanowiłam przetestować krokodylka na innych lakierach. Na pierwszy ogień poszedł Golden Rose Ceramic nr 104 oraz Safari nr 340 w zestawieniu z Matt Top Coat Essence.



 Kciuk- sam Crocodile,bez podkładu

Palec wskazujący- Safari + Matt Coat

Palec środkowy- Safari

Palec serdeczny-Golden Rose

Mały paluszek- Golden Rose + Matt Coat


 Na kciuku po wyschnięciu croco nie spękał i od razu zaczął się ścierać/osypywać.

Na palcu wskazującym- popękał bardzo słabo i również zaczął się błyskawicznie osypywać :(

W wersji bez Matt Coat'u było nieco lepiej-popękał,ale wzór jak dla mnie zbyt delikatny.

Najlepszy,moim zdaniem,efekt udało się osiągnąć na samym Golden Rosie- wzór duży,wyraźny,z widocznym kontrastem.
Na koniec,mały paluszek czyli,dla przypomnienia,Golden Rose plus Matt Coat- jak widać,popękał jakoś dziwnie,mało efektownie.


 Safari

 Golden Rose

Podsumowanie:
- Safari nie dał rady,ale Golden Rose, nadaje się na podkład croco idealnie.
- Matt Coat nie pomaga,wręcz psuje efekt.

Na koniec,kilka słów o nakładaniu. Bardzo rzadka konsystencja-trzeba uważać,żeby nie pozalewać skórek. Ogólnie nakłada się dość dobrze,mimo wąskiego pędzelka.
Co jeszcze? 
Efekty są widoczne dopiero po kilku minach,więc jeśli na początku nic się nie dzieje- SPOKOJNIE. Troszkę cierpliwości :)

Jeśli macie jakieś pytania,zapraszam do komentowania. Niedługo pokażę Wam krokodylka na wszystkich pazurkach. 
Zapraszam wszystkich serdecznie do regularnego zaglądania na mój blog oraz obserwowania.

Życzę miłego wieczoru i uciekam na pracy.



piątek, 17 lutego 2012

Hand&Nagelcreme - Kamill

 Witajcie po długiej nieobecności :)
Nareszcie udało mi się znaleźć chwilkę żeby usiąść do kompa na spokojnie i coś naskrobać.

Co prawda mrozy nieco zelżały,ale zimowa aura i tak daje się we znaki. W taką pogodę, jednym z kluczowych,dla mnie,kosmetyków jest krem do rąk. Z tego względu,dziś słów kilka o jednym z moich ulubionych- Kamilku ;-P

Jak widzicie,opakowanie jest zachęcające. Nie za duże,nie za małe- 75 ml, w sam raz do torebki.

Co możemy przeczytać na opakowaniu:
Ten błyskawicznie wchłaniający się krem posiada doskonałe właściwości kojące.Dzięki zawartości ekstraktu z rumianku i bisabololu, nawilża doskonale skórę i nie pozostawia na niej tłustej powłoki. Pielęgnacyjna formuła zawierająca wyciąg z moreli i bawełny sprawia, że dłonie uzyskują aksamitną gładkość i delikatność.

 
Niewątpliwie zaletą jest to,że nie zawiera barwników oraz olejów mineralnych/parafiny.

Moje spostrzeżenia i opinia:
Krem ten jest stworzony dla osób,które nie lubią uczucia posmarowanych,śliskich,tłustych dłoni. Ma lekką "mokrą" konsystencję. Łatwo rozprowadza się po skórze- nie marze się. Dzięki ekspresowemu wchłanianiu,już po chwili można wrócić do wykonywania zamierzonych czynności,nie martwiąc się o to,że wszędzie zostawiamy pełno odcisków palców. ;-P
Bardzo dobrze nawilża i wygładza dłonie. Posiada delikatny,jakby kwiatowy,zapach,który utrzymuje się na skórze około godziny.
Nie jest może najtańszy-około 7zł,ale myślę,że warto go wypróbować :)

A jaki jest Wasz ulubiony krem do rąk?

poniedziałek, 13 lutego 2012

Zapomniany Constance Carroll

Sangria 181- nazwa mówi sama za siebie. Piękny,głęboki kolor wina z delikatnym  shimerem.Żeby nie było nudno dodatkowa warstwa Sensique Trendy Nails nr 207 czyli brokat mieniący się złotem z nutką zieleni. Połączenie może trochę szalone,ale wyszło naprawdę coś ciekawego :)


Na chwilkę wrócę jeszcze do samych lakierów CC. W chwili obecnej są dość trudno dostępne i wiele osób w ogóle nie zna tej marki. Seria Diamond Gloss zawiera akryl i utwardzacz nylonowy,dzięki czemu świetnie trzymają się na paznokciach. Nakładają się bardzo dobrze,nie gęstnieją zbyt szybko. Do pełnego krycia wystarczą 2 warstwy. Nigdy nie przydarzyły mi się smugi czy bąbelki,gdy używała lakierów tej firmy. Duże buteleczki (14 ml) wyglądają bardzo estetycznie i mają wygodny długi pędzelek. Schnie około 15 min na warstwę i utrzymuje się,bez uszkodzonych końcówek, w granicach 4 dni.. Jedynym poważnym mankamentem jest to,że przebarwia płytkę :( Jeśli lubicie ciemne kolory,to musicie uważać bo powrót do jasnych lub frencha może okazać się trudny.
Jeśli chodzi o lakier do efektów, to bardzo długo schnie i jest dość szorstki. Dla osób wrażliwych na tym punkcie warstwa topa jest niezbędna.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Myjka For Your Beauty

Dziś szybciutko, bo jestem bardzo zmęczona po pracy,a jutro czeka mnie ciężki dzień. Chciałam Wam koniecznie pokazać rewelacyjną myjkę,którą kupiłam w Rossmanie.

 Myjka była w promocji i zapłaciłam za nią tylko 10 zł,z tego co widziałam nadal jest w asortymencie,ale co do ceny nie mam pewności. 
Marka to,tak jak widać na zdjęciu, For Your Beauty.

 Myjka składa się z części drewnianej- lakierowanej,z której wystaje pleciony uchwyt oraz plastikowej z osadzonymi włoskami i gumowymi nakładkami masującymi.

Włosie jest naturalne (a przynajmniej tak głosi opakowanie),ale nie mam bladego pojęcia z czego to jest zrobione ;-P W każdym razie jest bardzo skuteczne,tzn. świetnie usuwa martwy,zrogowaciały naskórek,pozostawiając skórę gładką i czystą.
Gumowe wypustki przyjemnie masują i poprawiają ukrwienie.
Całość jest bardzo dobrej jakości- od 3 miesięcy,tzn. od zakupu nie zauważyłam żeby, np.: uchwyt się rozciągnął lub zaczął urywać,wypadały włoski czy też lakier z elementu drewnianego łuszczył się.
Jedyne co się zmieniło,to to,że włosie zafarbowało od żelu pod prysznic,ale kompletnie mi to nie przeszkadza.
POLECAM !!!
Świetna jakość w dobrej cenie :)

niedziela, 5 lutego 2012

Stempelkowe wariacje





Słowem wstępu, błagam, nie patrzcie na te koszmarne skórki,to właśnie efekt balsamu, o którym ostatnio pisałam (możecie sobie przypomnieć klikając TUTAJ).

Lakiery bazowe to:
- Rimmel Lycra Pro nr 500,
- Safari nr 55.

Do stemplowania używałam oczywiście lakierów Konad: jasno różowego oraz białego i wzorku z płytki Boundle Monster 221.

Efekt szronu uzyskałam dzięki warstwie Platinum French krok 2 Platinum Shimmer Sally Hansen,który gościł już na moim blogu TU,a także TU i TU też ;-P.
 W sztucznym świetle.



 Co mogę powiedzieć o samych lakierach? Peppermint to jeden z moich ulubionych lakierów. Kolor jest bardzo intensywny i dość zimny, jak na miętuska. Nakłada się rewelacyjnie dzięki płaskiemu szerokiemu pędzelkowi i odpowiedniej gęstości. Nie spływa, nie bąbelkuje, nie smuży. Po prostu cud, miód i orzeszki ;-P Kryje idealnie już po 2 warstwach, przy czym bardzo szybko schnie,tylko około 5 min na warstwę.


Przejdźmy teraz do Safari. Tu sprawa się komplikuje. Do tej pory żaden lakier tej marki aż tak mnie nie zdenerwował. Jest bardzo rzadki (zalewa skórki) i nie chce kryć- na zdjęciu aż 4 warstwy. Długo schnie, koszmarnie smuży i co najgorsze, po 2 dniach się zważył (!!!) Kupiłam go, co prawda, w sklepie,ale wydaje mi się, że musiał być źle przechowywany,bo drugi lakier Safari,który wtedy nabyłam też szybko zrobił się jakiś mętny. Przez to zraziłam się do zeberki i omijam stoiska szerokim łukiem.

Jak myślicie czy to pojedynczy przypadek czy pogorszenie jakości lakierów? Jakie Wy macie doświadczenia z Safari? 

sobota, 4 lutego 2012

SOS nail care balm

Balsam do pielęgnacji skórek i paznokci to kolejny produkt z szerokiej oferty marki Essence,który postanowiłam przetestować. Niestety bardzo się rozczarowałam :(

 Opakowanie:
- gdy zobaczyłam je na półce od razu mi się spodobało, porządnie wykonane, estetyczne, wygodne w użyciu,
- balsam sprzedawany jest w niewielkim słoiczku - 7g bez zbędnego kartonika
 Właściwości:
- konsystencja według mnie dziwna,niby gęsta, kremowa,ale jakaś taka klejąca (nie jestem w stanie dokładnie tego opisać),
- po nałożeniu na skórki bardzo słabo się wchłania, zawsze pozostawia zaschnięty biały nalot (fuj!!!),który później ciężko jest usunąć,bo jak to kremik włazi w najmniejsze szczeliny,
- z paznokciami też nie jest lepiej, gruba warstwa różowej mazi pozostaje nawet po 30 minutowym wmasowywaniu 
 - produkt ten ma jeszcze jedną cechę,która doprowadza mnie do szału,otóż "poci się" tzn. woda zawarta w balsamie odparowywuje i osadza się na ściankach słoiczka,
- do zapachu akurat nie mam zastrzeżeń,słodkawy, jakby lekko różany,


Działanie:
- stosując go przez miesiąc, 2 razy dziennie,nie zauważyłam żadnej poprawy stanu skórek,jak i paznokci,
- raczej pokusiłabym się o stwierdzenie,że skórki były w jeszcze gorszym stanie niż przed zastosowaniem (przesuszone, odstające brzegi, zadzierały się do krwi)

Gdzie i za ile można kupić:
- w sieciach drogerii Natura i Douglas
- ceny są różne, od 8 do 12 zł

Podsumowanie:
- NIE POLECAM tego produktu nikomu, chyba,że koniecznie chcecie się pozbyć nadmiaru pieniędzy ;-P
- poza ładnym zapachem i opakowaniem ciężko mi powiedzieć coś dobrego na temat tego preparatu,
- do tej pory jeszcze żaden produkt marki Essence tak bardzo mnie nie zawiódł,ale no cóż nawet najlepszym zdarzają się wpadki.

Już wkrótce recenzja alternatywy tego produktu marki Tisane :)

piątek, 3 lutego 2012

Pink frosting czyli różowe szaleństwo





Kiedyś zdecydowanie mówiłam: "Nie cierpię różu!!!" Oficjalnie COFAM to!!!

Fantasy glitter nr 212 od Sensique po prostu rozłożył mnie na łopatki. Poddałam się właściwie bez walki i od razu go kupiłam ;-P

Jak widać na zdjęciu, jest to srebrny brokat zanurzony w lekkiej żelkowej różowej bazie. Do pełnego krycia potrzebne są 3-4 warstwy.  Jeśli chodzi o gęstość, to wśród seryjnej rodzinki,uplasował się gdzieś po środku. Jego aplikacja nie jest uciążliwa. Nie spływa też na skórki.






Ze względu na grubość brokatu wysycha na szorstko,więc polecałabym użycie gęstszego top coat'a.

Jest dostępny w sieci drogerii Natura w niezwykle atrakcyjnej cenie,jedyne 5,49!

Myślę, że warto go mieć w swojej kolekcji,bo skutecznie będzie nam przypominał o karnawałowych szaleństwach :)

Na koniec jeszcze jedna uwaga- to edycja limitowana więc kto jeszcze go nie ma,a pragnie rozkoszować się jego słodyczą niech biegnie szybciutko do Natury!

Powodzenia zdobywcy ;-)

czwartek, 2 lutego 2012

AA- krem pod oczy nawilżająco- rozświetlający


 Co o kremie pisze producent:

Każdego dnia Twoja cera narażona jest na działanie szkodliwych czynników, które przesuszają skórę, negatywnie wpływają na jej koloryt i zdrowy wygląd. Czerpiąc z bogactwa natury, laboratorium Oceanic stworzyło Nawilżająco-rozjaśniający krem pod oczy, oparty na składnikach pochodzenia naturalnego, pozbawiony syntetycznych dodatków i parabenów, który otuli Twoją skórę naturalnym pięknem.
Jak działa krem?:
- organiczna woda z bławatka, pochodzącego z certyfikowanych upraw ekologicznych, poprawia napięcie skóry, a dzięki zawartości witaminy C także ją rozjaśnia,
- naturalna betaina optymalnie nawilża skórę i poprawia jej elastyczność,
- wyciąg z pestek dyni łagodzi podrażnienia i wspomaga procesy odnowy skóry.
Skóra wokół oczu jest odpowiednio odżywiona i nawilżona.
Jak stosować krem? Codziennie rano i wieczorem nanieś krem opuszkami palców, delikatnie wklepując w skórę wokół oczu.
Moje obserwacje i ocena:

- już w sklepie poczyniłam pewne spostrzeżenia,otóż: cena jest zbyt wysoka- 15 zł za 15 ml to chyba lekka przesada,ale mimo wszystko postanowiłam go wypróbować,
- łatwą i przyjemną aplikację kremu zapewnia wydłużona końcówka, widoczna na drugim zdjęciu,
- krem jest dość gęsty,po zużyciu około połowy są problemy z wyciśnięciem z tubki,gdyż przykleja się do ścianek,
- pod wpływem temperatury ciała krem zmienia swoją konsystencję na bardzo rzadką i spływa do oka nawet przy nałożeniu niewielkiej ilości,być może dzieje się tak ze względu na niecałkowite wchłanianie (dlatego też,jeśli któraś z Was zdecyduje się na ten produkt polecam nakładanie tylko na noc)


- mimo tego,że krem jest przeznaczony w szczególności dla alergików, to niestety moje oczy podrażnia (ale nie jest to wyjątek wśród kosmetyków do/pod oczu), tak jak pisałam wyżej,po kilku minutach od nałożenia oczy zaczynają piec, robią się czerwone i łzawią,
- teraz może kilka słów o działaniu na skórę, w tej kwestii wypada dużo lepiej; przestrzeń wokół oczu staje się wyraźnie i wyczuwalnie napięta,a jednocześnie dobrze nawilżona,miękka,elastyczna, jednym słowem przyjemna w dotyku,
- w moim przypadku efekt rozjaśniający nie zadziałał, ciemne worki jak były tak są ;-P ale być może to efekt tego,że stosowałam krem tylko na noc,a nie dwa razy dziennie jak zaleca producent
- trochę mnie denerwuje,że krem jest bezzapachowy, może i zdrowszy dla skóry,ale przecież wszystko jakoś pachnie,więc dlaczego on miałby być wyjątkiem :)

Podsumowanie:
- krem jest naturalny i widocznie poprawia kondycję skóry wokół oczu, jednak mogę go polecić tylko osobom o niezbyt wrażliwych spojówkach
- cena jest nieadekwatna do jakości i ilości produktu.

Mam nadzieję,że udało mi się przedstawić temat dość wyczerpująco,ale gdybyście miały jeszcze jakieś pytania,piszcie. Chętnie odpowiem :)