Ta pogoda doprowadza mnie do szału. Świeci słońce i wieje lodowaty wiatr,a za 5 min pada deszcz i grad. Koszmar!!! Do tego nie mogę blogować,bo ciągle nie ma internetu- pozrywane kable,zalana centralka...
Żeby poprawić sobie humor postanowiłam sięgnąć po lakier,który już powoli znika ze sklepowych półek- Gingerbread z serii Fantasy glitter Sensique. Przyznam szczerze,że za lakierami w odcieniach żółci i pomarańczu nigdy nie przepadałam. Jakoś tak wpadł do mojego koszyka,że się tak wyrażę,siłą rozpędu ;-P
Większości z Was nie muszę go przedstawiać,ale dla tych którzy jeszcze o nim słyszeli lub chcą się dowiedzieć czegoś więcej,słów kilka.
Jest to zdecydowanie najlepiej kryjący lakier z całej serii- na zdjęciach zaledwie 2 warstwy.
Kolor bazowy do ceglasta czerwień lub,jak kto woli,intensywny ciemny pomarańcz, z bardzo bardzo drobnym,aczkolwiek wyczuwalnym,brokatem w kolorze złota, z niewielkim dodatkiem czerwieni.
Bardzo szybko schnie,pozostawiając na paznokciach lekko szorstką powierzchnię. Nie jest to jednak specjalnie uciążliwe,przynajmniej dla mnie. Nie wiem,być może to kwestia przyzwyczajenia.
Jest bardzo trwały, tu ^ bez topa po 3 dniach noszenia. nawet nie widać startych końcówek (!).
Cóż więcej mogę powiedzieć?
Dobra konsystencja-nakłada się bezproblemowo,nie smuży,nie bębelkuje.
Zakupiony, oczywiście, w Naturze za 3.49 :)
ślicznie wygląda ten lakier, ja mam z tej serii różowy:)
OdpowiedzUsuńJeden z najładniejszy z tej kolekcji.
OdpowiedzUsuńBardzo łądnie wygląda :)
OdpowiedzUsuń