wizyta u rodziców troszkę pokrzyżowała mi plany związane z blogowaniem,ale już jestem ;-P
Ostatnimi czasy zaczęłam na nowo porządkować moje kosmetyki i postanowiłam podzielić się z Wami zawartością kosmetyczki,a właściwie pudełek z kolorówką.
Moja przygoda z makijażem zaczęła się około 2 lata temu,kiedy zaczęłam intensywnie czytać blogi. Wcześniej prawie w ogóle (!!!) się nie malowałam,a jeśli już to tylko w delikatnych brązach. Teraz wiem jak dużo znaczy dobry makijaż i jak ważne jest pierwsze wrażenie. Niestety bolesna prawda jest taka,że makijaż w oczach wielu osób jest oznaką dbania o siebie. Ja się z tym poglądem absolutnie nie zgadzam,ale jak mówi stare mądre przysłowie: "Jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one." Ale czym byłby świat bez kolorowych cieni do powiek,kredek, linerów itd. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez nich :)
Swój nowy cykl zaczynam od cieni do powiek Sensique Oriental dream numer 129 o nazwie Holi Festival,bo są bliskie mojemu sercu. Większość z was pewnie je zna,ale może komuś wpadną w oko :) W wielu drogeriach Natura w koszyczkach wyprzedażowych są nadal dostępne po obniżonej cenie- 4,99 zł.
Opakowanie:
Raczej zwyczajne,ale bardzo wytrzymałe. Kilka razy mi spadły i nic się nie stało. jak widzicie na pierwszym zdjęciu, srebrny napis lekko się wytarł,ale z nalepką (zdjęcie 2) jest wszystko ok. Jeśli dobrze się przyjrzycie zauważycie,że producentem jest Hean.
Zajrzyjmy do środka :)
Kolory:
1) matowy beż- świetny jako baza lub do rozcierania
2) lekko błyszczący ciepły róż
3) błyszczący ciepły fiolet
Pigmentacja:
Dość dobra,ale niestety po pewnym czasie blakną na powiekach. W pewnym stopniu problem rozwiązuje baza,która świetnie podbija kolory. Najsłabiej napigmentowany beż,co z resztą widać na zdjęciu poniżej.
W świetle dziennym.
Górne kropki z bazą- Joko Exclusive Eyeshadows Base.
W sztucznym świetle.
Po lewej z bazą.
W sztucznym świetle róż staje się jeszcze cieplejszy.
Z bazą wytrzymują do 6 godzin,po delikatnych poprawkach dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz